czwartek, 7 stycznia 2010

Adwokaci żądają odszkodowania

- Skarb państwa zapłaci nam wielkie odszkodowania - mówią dwaj adwokaci aresztowani przed trzema laty pod zarzutem łapówkarstwa
Zielonogórscy adwokaci Piotr Żyłka i Włodzimierz Sawicki nie popełnili przestępstwa. Tak stwierdziła prokuratura apelacyjna w Katowicach w częściowym umorzeniu śledztwa.
Przed trzema laty adwokaci Piotr Żyłka i Włodzimierz Sawicki zostali zatrzymani przez częstochowskich funkcjonariuszy CBŚ. Polecenie wydała katowicka prokuratura. Sąd natychmiast aresztował obu adwokatów.
Zarzucono im przyjęcie łapówek w zamian za obietnicę załatwienia uchylenia aresztów trzech osób. Od Mariusza Ch. mieli przyjąć 200 tys. zł. Tomasz R. miał im dać 300 tys. zł, a Andrzeja H. 50 tys. zł.
Adwokaci dziwili się zatrzymaniu. Ich klienci nie trafili do cel, ponieważ nie było ku temu podstaw. - I potrafiliśmy to udowodnić wybraniając ich - tłumaczą adwokaci.
W rezultacie zatrzymania i aresztu obaj mecenasi spędzili w celach 45 dni.

nieruchomości rzeszów


Już podczas posiedzenia aresztowego w sądzie pomylono Sawickiego z inną osobą. - Przeczytano akta innej sprawy i wpisano tam moje nazwisko. Błąd potem poprawiono, ale to był jakiś absurd - mówi Sawicki.
Sąd areszt w końcu uchylił. Już wtedy nie dopatrzył się przestępstwa adwokatów. Sprawą zajęła się prokuratura apelacyjna w Katowicach. - Potrzebowała trzech lat, żeby stwierdzić, że nie popełniliśmy żadnego przestępstwa - dziwią adwokaci.
Teraz adwokaci mają już postanowienie z 30 grudnia ub.r. o częściowym umorzeniu śledztwa w ich sprawie. Prokuratura Apelacyjna w Katowicach stwierdziła, że nie popełnili oni zarzucanego przestępstwa.
Teraz adwokaci zapowiadają pozwanie skarbu państwa. Mówią, że wywalczą olbrzymie odszkodowania. - Trzy lata, jako czynny adwokat musiałem tłumaczyć klientom, że zarzuty wobec mnie są bzdurą - mówi Sawicki.
źródło:gazetalubuska.pl
POLECANE:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz