Jeżeli uszkodziłeś samochód na ulicy pełnej wyrw, możesz zażądać odszkodowania od urzędu miasta lub gminy. Samorządy są ubezpieczone na takie wypadki, ale się tym nie chwalą. Dlatego niewielu jak dotąd kierowców otrzymało pieniądze za zniszczenia aut powstałe z winy zarządcy drogi.
Urząd Miasta w Białej Podlaskiej wypłacił w ubiegłym roku kilku kierowcom odszkodowania za naprawę samochodów uszkodzonych na dziurawych ulicach. Były to różne kwoty: 200, 300 zł, ale i wyższe, 600-700 zł. W tym roku, jak informuje Ranata Szwed, dyrektor gabinetu prezydenta miasta, wpłynął jeden wniosek.
Ubytki w nawierzchni ulic są w tej chwili tak duże, że miasto na łatanie dziur po zimie wyda 1 mln 246 tys. zł, czyli wszystko, co przeznaczyło na naprawy w tym roku. Remonty wykona bialskie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych. Ponadto na alei Jana Pawła II, od Francuskiej do Janowskiej, będzie położony nowy dywanik. Zanim jednak dziury znikną, samochody narażone będą na uszkodzenia i zniszczenia.
Jeśli już do tego dojdzie, o zwrot pieniędzy za naprawę można wystąpić do urzędu. Renata Szwed radzi, aby od razu po takim zdarzeniu wezwać na miejsce policję lub straż miejską w celu sporządzenia protokołu, którego kopię dobrze jest dołączyć, obok rachunku z warsztatu, do wniosku składanego w Urzędzie Miasta. Wskazane jest też wykonanie zdjęcia ubytku w jezdni oraz całej drogi, by było wiadomo, o którą ulicę chodzi. No i spisanie zeznań świadków, jeżeli tacy są. – Trzeba jednak pamiętać, że nie wszystkie ulice w mieście są zarządzane przez miasto. Niektóre należą do spółdzielni mieszkaniowych. Jeżeli droga znajduje się w remoncie, współodpowiedzialność ponosi wykonawca robót – zaznacza Szwed. Trzyletnia polisa wykupiona w 2007 roku kosztowała miasto 510 tys. zł. Obejmuje także ubezpieczenie od kradzieży, włamań, wypadków losowych, również tych w szkołach i placówkach kultury.
Polisę drogową wykupuje także powiat bialski. I podobnie jak w przypadku miasta, kierowcy rzadko zwracają się o wypłatę odszkodowania. – To są pojedyncze przypadki. Staramy się temu zapobiegać, oznakowując niebezpieczne miejsca. Ale zdarzają się różne nieprzewidziane okoliczności, na przykład pojawiają się wyrwy spowodowane podmyciem jezdni po ulewie. Mamy to ubezpieczenie na wszelki wypadek – mówi Krystyna Beń, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Białej Podlaskiej.
W powiecie bialskim jest przeszło tysiąc dwieście kilometrów dróg. Większość będzie wymagała po zimie solidnego remontu. W budżecie zapisano około miliona zł na bieżące utrzymanie całoroczne, z czego na same doraźne naprawy można przeznaczyć zaledwie 500-600 tys. zł. To tyle co nic. Na dodatek łatanie dziur rozpocznie się dopiero w kwietniu. Kierowcy muszą się więc uzbroić w cierpliwość. Najbardziej zniszczone są drogi: Biała Podlaska-Piszczac, Cicibór-Leśna Podlaska, Ortel-Studzianka-Łomazy, Dubów-Dokudów.
W powiecie łosickim zabrakło kasy na zimowe utrzymanie dróg i Zarząd Dróg Powiatowych wystąpił do starosty o dodatkowe 150 tys. zł. – Na remonty potrzeba będzie dużo więcej pieniędzy niż w poprzednich latach, i mam nadzieję, że uda nam się je uzyskać z oszczędności po przetargach na zaplanowane inwestycje – liczy Leszek Budrewicz, dyrektor ZDP w Łosicach.
nieruchomości rzeszów
Janusz Kobyliński, burmistrz miasta i gminy Łosice, pamięta tylko jeden przypadek wypłaty odszkodowania drogowego. Na ulicy Mickiewicza bus wjechał na wystającą studzienkę, którą po ulewie woda dookoła obmyła. – Był też wniosek od kierowcy, który postawił samochód przy znaku. Znak się przewrócił i porysował lakier. Stwierdziliśmy jednak, że zgodnie z przepisami pojazd powinien stać co najmniej 15 metrów dalej. Więc odszkodowanie nie należało się – wyjaśnia burmistrz. Jak ustaliliśmy, polisę ma także miasto Międzyrzec Podlaski.
Jarosław Przesław, dyrektor jednego z oddziałów firmy ubezpieczeniowej InterRisk, która często startuje w przetargach ogłaszanych przez miasta i gminy, przyznaje, że wysokość składki zależy w dużej mierze od ilości roszczeń wobec zarządcy dróg. To dlatego pewnie samorządy wolą nie informować mieszkańców o tym, że mogą występować o odszkodowania.
Stanisław Uściński, właściciel warsztatu samochodowego w Białej Podlaskiej: – Zalecam bardzo ostrożną jazdę, bo inaczej narazimy się na duży wydatek. Nawet jeśli ubytek w jezdni nie wydaje się duży na pierwszy rzut oka, to przecież nie wiemy, jak jest głęboki, szczególnie gdy przykrywa go woda. Najczęściej dochodzi do uszkodzenia miski olejowej, urwania wahacza, pęknięcia opony, zniszczenia felgi, zderzaka lub spojlera. Koszty naprawy mogą wynieść kilkaset złotych.
źródło:slowopodlasia.pl
POLECANE:
odszkodowania
odszkodowanie
odszkodowania1
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz